W moim liceum był wielki wyścig, żeby pójść na studia. Dla jednych istotny był kierunek, dla innych uczelnia, były też osoby, którym to było obojętne ale studia musiały być. Ja jednak nie poszłam od razu. Dlaczego? Przeczytajcie same/i.

fot. Marta Sienkiewicz

fot. Marta Sienkiewicz

Maturę zdawałam 7 lat temu. Był to dla mnie wyjątkowo ciężki czas ponieważ większość moich koleżanek i kolegów już wiedziała na jakie studia pójdzie. Ja natomiast ciągle utwierdzałam się w poczuciu winy, że ja tego nie wiem a powinnam. Zamiast przygotowywać się do matury zamartwiałam się. To nie był mój czas.

Nadszedł październik a ja już pracowałam. Trochę było mi przykro, że moi znajomi i znajome są w nowych miejscach, mają nowe znajomości, ale było mi przykro głównie dlatego, że najzwyczajniej na świecie studiują.
Ja nadal byłam na tym etapie, że nie wiem co chcę robić w życiu. Jakoś specjalnie mnie nie ciągnęło w konkretnym kierunku i już myślałam o wyjeździe za granicę do rodziny.

Niespodziewane spotkanie.

Kolega zapoznał mnie ze swoją nową dziewczyną na imprezie, miała na imię Paulina. Pamiętam, że od razu zaczęłyśmy nadawać na tych samych falach. Jednak po spotkaniu, każda z nas poszła w swoją stronę i nie spodziewałam się, że ta znajomość wywróci moje życie do góry nogami.
Przyszła kolejna jesień, moje koleżanki zaraz miały rozpoczynać drugi rok studiów a ja nadal stałam za barem i dodatkowo pracowałam w bibliotece. No i ciągle miałam ciśnienie, że nie poszłam na studia.
Pewnego dnia dostałam wiadomość od Pauliny z propozycją wzięcia udziału w projekcie. Wtedy brzmiało to dla mnie dość ciekawie, nie wiedziałam o co chodziło ale od razu się zgodziłam.

Chodziło o projekt “Tutaj” prowadzony przez Stowarzyszenie Praktyków Kultury, w którym miałam być jednocześnie uczestniczą i wolontariuszką. W godzinach porannych brałam udział w warsztatach antydyskryminacyjnych i związanych z animacją kultury a popołudniem pomagałam przy organizacji warsztatów dla dzieci z mojej miejscowości.
To doświadczenie otworzyło mi oczy, a przede wszystkim wyciągnęło ze mnie chyba całe pokłady empatii, jakie w sobie miałam. Już nic dla mnie nie było czarno-białe. W moim świecie i w mojej głowie zaczęły pojawiać się kolory. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że nawet małymi rzeczami mogłam ranić innych ale również uświadomiłam sobie, jak fajna może być praca z drugim człowiekiem.
Działania trwały tylko tydzień. Według mnie to bardzo mało. Ale wystarczająco dużo, żeby zmienić moje życie.

Dalsze działania.

Po tamtym czasie byłam tak nakręcona, że przestałam myśleć o studiach. Zaczęłam dużo czytać o organizacjach pozarządowych, o projektach, wydarzeniach, animacji kultury i działaniach antydyskryminacyjnych. Dla niektórych osób może to wydawać się zabawne, jednak dla dziewczyny, która w tamtym czasie mieszkała w małej miejscowości, w której brakowało oferty kulturalnej na poziomie – to było niesamowite. Czułam się jak na głodzie :). Chciałam tworzyć, działać, robić, organizować być z ludźmi i dla ludzi.
Dzięki udziale w projekcie poznałam cudowne osoby i szybko wstąpiłam do lokalnego stowarzyszenia, które wtedy zaczynało prowadzić działania związane z upamiętnieniem wydarzeń z II Wojny Światowej w mojej miejscowości.
Zajmowałam się organizacją warsztatów i spotkań z młodzieżą. Wtedy właśnie poczułam, że to jest to, czym się chcę zajmować.

Zdjęcie archiwalne. Projekt "Historia małego miasteczka na graffiti". fot. Agnieszka Sewruk

Zdjęcie archiwalne. Projekt “Historia małego miasteczka na graffiti”. fot. Agnieszka Sewruk

Projekt dobiegł końca a ja dalej szukałam swojej drogi. Jeździłam na szkolenia i warsztaty antydyskryminacyjne, obozy prawnoczłowiecze i byłam wolontariuszką w kilku akcjach i organizacjach.
Natomiast to był jeszcze moment, gdzie przełamywałam swoją nieśmiałość. Jednym z moich marzeń wtedy było prowadzenie warsztatów. Na tamten czas dla mnie niestety nieosiągalne, właśnie z tego względu, że byłam bardzo wstydliwa i nieśmiała. Jednak z czasem, zaczęłam poznawać coraz to nowych ludzi, zawierałam nowe znajomości, dzieliłam się doświadczeniem  i tak naprawdę to pomogło mi pójść do przodu. Dzięki temu przełamałam pewne ograniczenia, które siedziały w mojej głowie.


To NGO’sy mnie ukształtowały. Raz było lepiej, raz gorzej. Czasem zarabiałam kokosy, innym razem musiałam dorabiać na stoisku z herbatą. I wiecie co? W 2013 roku poszłam na studia. Skończyłam “Teksty kultury i animację sieci”. W trakcie studiów pracowałam przy projektach i wydarzeniach. Już wtedy miałam bogaty życiorys zawodowy.
Obecnie prowadzę swoje autorskie warsztaty, które cieszą się zainteresowaniem, mam super pracę, cudownych ludzi blisko siebie i nie zamieniłabym swojego życia na inne. A jak sobię pomyślę o moim ciśnieniu jakie miałam, żeby koniecznie iść na studia, to wyglądam tak:

fot. Marta Sienkiewicz

fot. Marta Sienkiewicz

W tym miejscu chciałabym również podziękować wszystkim osobom, które pojawiły się na mojej drodze. Wiedzcie o tym, że to też dzięki Wam jestem w miejscu, w którym jestem.
Dziękuję Paulinie Padze, Maciejowi Lubasiowi, Martynie Markiewicz, Agnieszce i Piotrowi Sewrukom, Yadze, Michałowi Wolnemu, Joannie Ciepielewskiej, Kamilowi Raczyńskiemu, Marcie Kurowskiej, Lenie Rogowskiej, Davidowi Sypniewskiemu, Katarzynie Regulskiej, Katarzynie Bierzanowskiej, Kindze Kulik i wielu, wielu innym osobom!


Dlaczego o tym piszę?
Biorę udział w akcji #CoPoMaturze, której organizatorkami są Dagmara z bloga www.socjopatka.pl oraz Ania z bloga www.blue-kangaroo.pl. Akcja ma na celu  pomóc tegorocznym maturzystom i maturzystkom zadecydować o ich przyszłym życiu. Właśnie teraz uczniowie poszukują swojej drogi, a my możemy im w tym pomóc. Jak? Dzieląc się swoją wiedzą i doświadczeniem.

 


2 Komentarze

Dagmara | socjopatka.pl · 26/06/2018 o 08:05

Klaudia, cudowna historia. 🙂

Przypadki chodzą po ludziach i jak widać mogą zmienić nasze życie o 180 stopni.

Dziękuję Ci za ten tekst <3

    Klaudia Waryszak-Lubaś · 27/06/2018 o 16:48

    O tak! To był czysty przypadek! 🙂
    Dziękuję Ci za te słowa i cieszę się, że mogłam wziąć udział w akcji 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *